Jaskinia Bezbożników

Mam nadzieję że informacje które otrzymałem były prawdziwe....
*Przekrada się między namiotami
Cholera....zmysł się włączył zaraz coś się stanie

Zamaskowany mężczyzna:
Witaj w moim domu panie Szop

Łukasz:
No siema Sandman

Sandman:
*śmiech
skąd wiedziałeś że to ja się ukrywam pod tą maską

Łukasz:
Zgadywałem

Sandman:
Arogancki jak zawsze związać go!

Bezbożnicy:
*Obezwładniają Łukasza i przywiązują go do krzesła
Sandman :
*Wsiada z kilkoma bandziorami do samochodu i odjeżdżają w niewiadomym kierunku

*Spaceruje do środka jaskini na luzie*
Hej brzydale, jak się macie?

Reaper!!
Jak sie ciesze ze cie widze
Am... Co ty tu robisz?

Śledzilem cię, nie ma za co.
*Kosy pojawiają się ku tyłu nóg i Reaper biegnie, nie wyciągając rąk z kieszen*
No to jak to robimy? Rozwiązacie go, czy inaczej?

Bezbożnik:
*śmieje się
I co taki dzieciak jak ty może mi zrobić co?
*Jego towarzysze też się śmieją

Łukasz:
Poradziłbym sobie
*Nadal jest przywiązany do krzesła

*Reaper skacze, Kopie i ląduje, wyglądając jak by chybił, przeciwnik stoi*
Mogę zrobić więcej niż to.
*Przeciwnik przewraca się*
Uciekać.

Bezbożnik:
Kim ty jesteś?!
*Biegną w jego stronę z nożami w rękach

Te małe nożyki do kartofli?
*Kosy pojawiają się przy łokciach*
Dawać.

Bezbożnik:
Nas jest trzech ty jeden gówniarzu!
*Atakuje Reapera jego koledzy ruszają w jego ślad lecz z kilkuminutowym odstępem

*Reaper skacze do tyłu, staje na rekach, rozcinając pierwszemu gardło i brodę, potem podpycha się na nogi*
Dalej.
*Drugiemu odcina ramienia, potem odcina głowę.*
Brutalniej i brutalniej.
*Patrzy na trzeciego, kosy z pleców sięgają przed ciało z boków, po pięć ze strony*
I KTO JEST TERAZ GÓWNIAŻEM!?
*Biegnie w stronę ostatniego bandyty*

Bezbożnik:
*Próbuje uciec
Odejdź mutancie!!!!
Oszczędź mnie!

*Śmieje się jak maniak*
NIE JESTEM MUTANTEM! JESTEM... BRONIĄ!
*Zatrzymuje się, wszystkie kosy zniknęły*
Ok. Chodź tu.

Łukasz
Zabij go szybko!!
Muszę powstrzymać ich szefa przed zabiciem naszych towarzyszy!

Bezbożnik:
Przepraszam! Proszę! NIEEEeeeee!
*Biegnie desperacko

*Podchodzi do krzesła Łukasza i przecina liny*
Proszę bardzo.
*odwraca się do uciekiniera, i biegnie za nim i łapie go za kark*
No to co teraz?
*Robi kose tuż przy oku bandyty*
Boisz się?

Bezbożnik:
Proszę nie zabijaj mnie.....
*Zaczyna płakać

Łukasz:
Zajmij się nim ja jadę do bazy
* Bierze swoje rzeczy i zaczyna biec. Zauważa dwa quady, wsiada na jeden z nich i odjeżdża.

*Kosa dziabie go lekko w oko.*
Jak chcesz. Uciekaj. Masz 3 sekundy.
*Daje go na ziemie.*
3.

Bezbożnik:
*Krzyczy z bólu, Wstaje i ucieka trzymając się za oko

Heh, wystraszył sie.
*Zaczyna iść w stronę quada, i krzyczy*
Zrób coś z życiem!

Bezbożnik:
*Uciekł z jaskini głośno krzycząc i klnąc

*Wsiada na quad*
Nie ładnie tak klnąc!
*Włącza quada i jedzie za Łukaszem.*